poniedziałek, 2 marca 2015

Zawieszenie/zakończenie

Cześć,

niestety z przyczyn prywatnych na razie nie mam dalej możliwości prowadzenia bloga. Niedługo minąłby rok odkąd zaczęłam:) Ostatni czas był dla mnie ciężki i i tak nie wrzucałam postów z taką częstotliwością z jaką bym chciała. Wasze blogi przeglądam bardzo chętnie w wolnych chwilach, ale sama na razie nie dam rady. Jeszcze nie zdecydowałam czy to tylko zawieszenie czy zakończenie. Jeśli zakończenie, to było mi bardzo miło Was gościć w swojej części Internetu:)

Pozdrawiam:)


poniedziałek, 5 stycznia 2015

2015/trochę o mnie/i moich włosach :)

Cześć dziewczyny:)


Serdecznie i miło mi Was przywitać w Nowym 2015 roku:):) 

źródło: http://appsforpcmania.com/advance-happy-new-year-hd-wallpapers-images-pictures-photos-2015/

Jak pewnie zauważyłyście, ostatnimi czasy jakoś niewiele postów publikowałam:) I to co mnie zaskoczyło, że to fakt, że zaglądacie tu nadal - widzę po statystykach:) Bardzo dziękuję i się cieszę:) Jakoś tak fajnie czuć, że piszę do kogoś, a nie do lustra niczym alkoholik:D I jeszcze milej, kiedy zostawiacie komentarze:) Potem Was odwiedzam. Jest już tak dużo blogów, które odwiedzam, a ciągle odkrywam nowe, warte obserwowania. Dobrze, że lista jest pojemna. 

A właśnie, przycisk do obserwowania:) Już jest:) Dziękuję za upomnienie się, ja z takich rzeczy nie korzystałam - tylko dodawałam obserwatorów przez bloggera, więc nawet nie pomyślałam, że dla kogoś to może być ułatwienie:)

***

W Nowym Roku rozważam powoli zainteresowanie się "fejsem". Wiecie, do tej pory on sobie był, bo założyłam go do konkursów. Głównie dlatego, że nie mam swojego własnego. Tak, wiem, dziwne, 10 lat Internetu, ponad 6 lat bez fejsbuka (za wikipedią -polska strona fb zaczęła działać w maju 2008roku) i jeszcze istnieję:p Więc dylematy z mema poniżej wciąż są mi obce (chociaż na 100% bym tak robiła:p). 




Ale zaraz, nie jestem aż tak technicznie zacofana, mam bloga, nie? :D


Swoją drogą czasami nie czuję się 100% blogerką, bo nie pokazuję swojej twarzy (mimo, że moim zdaniem nie jest przerażająca, czy coś:p :D). A wiem, że nawet mi samej dużo lepiej ogląda się blogi, w których wiem jak dziewczyna lub chłopak (na męskie blogi też zaglądam) wyglądają. Do tego jak mówią wiele o swoim prywatnym życiu, mam wtedy wrażenie, że znam tego kogoś bardziej i jest mi tym samym bliższy:) 


Jak wyżej, nawet własnego prywatnego fejsa nie mam, żeby na nim udostępniać cokolwiek, chociaż czasami zastanawiam się.. bo wiecie, czasami to jest przecież takie budujące, jak można gdzieś opublikować zdjęcia, które nam się dobrze kojarzą, a nie trzymać je dla siebie tylko w szufladzie. Z drugiej strony polityki prywatności i te wszystkie akcje z własnością zdjęć ... W najbliższym czasie nie zapowiada się u mnie na zmiany, bo czuję, że nie jestem na nie jeszcze gotowa, ale z drugiej strony wewnętrznie czuję, że moje podejście do wielu spraw się zmienia. 

***


Małe podsumowanie włosowe:
W grudniu zakończyła się akcja zapuszczania włosów u Eter. Jestem sierotą i zgubiłam na kompie zdjęcie z początku akcji dla porównania .. dlatego wrzucam z końca. 
1. Bluzka w paski obowiązkowo, bo miało być widać przyrost.
2. Włosy jeszcze wilgotne, żeby nie przekłamać długości, bo różnie się pofalują. 
3. I tak podcinałam w czasie akcji, bo miała kryzys włosowy, o czym pisałam, więc może aż tak dużo nie straciłam.
4. Jak można zgubić zdjęcie na kompie?! Pewnie wcisnęłam w jakiś folder o którym miałam nie zapomnieć.. 

5. Przyrost też słaby, bo tylko 2,6 cm w 4 miesiące. Niestety dość dokładnie mogę pomierzyć po odrostach:/ Planowałam optymistycznie 5-6 cm, liczyłam realistycznie na 4cm, a tu taki zonk. Chociaż średni przyrost to 2,6/4=0,65cm, co odpowiada mniej więcej temu co już kilka razy mierzyłam, czyli mój standardowy przyrost 0,7cm na miesiąc. 

Kiepskawo, ale przecież przed nami cały Nowy Rok, nowe wyzwania. Mój plan to +4paseczki na koszulce, ale po drodze co najmniej 4 będzie trzeba urżnąć, bo liche są, więc upłynie sporo postów zanim dojdziemy do celu. Szczególnie jeśli nadal nie uda mi się przyspieszyć szybkości.

Za to niedługo minie mi 1,5 roku bez prostownicy:) Z tego jestem bardzo dumna. I włosy już mi się nie wykruszają. O tym będzie następny post. Ze zdjęciami - obiecuję:)

***

W tym tygodniu planuję kupić nowy telefon, nie jakiś wypasiony, ale zdjęcia powinny wyglądać choć ciut bardziej profesjonalnie niż do tej pory (jakość porównywalna do filmów kręconych klapkiem czy zdjęć robionych skarpetką). Do jakości zdjęć robionych lustrzanką co prawda będzie im daleko, ale podobno i tak żeby robić ładne zdjęcia lustrzanką trzeba być w mocno temacie, a nie jestem. Tak to sobie tłumaczę:p 




Czytałam bardzo wiele Waszych postanowień na Nowy Rok, są bardzo fajne i motywujące (szczególnie to, że wiele z nas chce się zmienić na lepsze). 


Więc życzę Nam wszystkim, abyśmy byli lepsi, mądrzejsi i żeby 2015 był fantastycznym Rokiem:)


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Grudniowe zakupy

Cześć:)

Jak już wspominałam w ostatnim poście, trochę przegięłam z zakupami, ale z drugiej strony cała masa rzeczy mi się pokończyła (tak, usprawiedliwiam samą siebie:p) :D


Tak więc zapraszam na post zakupowy i przy okazji zapowiedź recenzji jakich produktów będziecie się mogły spodziewać:)

1. Tu chciałam jeszcze podpiąć zdjęcie zakupów z rossmanna, ale niestety eyeliner mi gdzieś wsiąkło i już od dobrego tygodnia go szukam:p w sumie poszło mi 20zł za pierdółki i 50zł za droższe rzeczy (promocja weź 2, zapłać za jeden) - baza pod makijaż i korektor pod oczy (oba z l'Oreala) i o ile z korektora jestem zadowolona, o tyle z bazy już średnio.

2. Gotowe zestawy na serum z BU (w sumie 90zł) - najpierw podchodziłam do nich jak pies do jeża, ale oba bardzo mi podeszły:) nigdy wcześniej nie miałam żadnego serum i cieszę się, że od razu dobrze trafiłam:)


3. Promocje z Zielonej Mydlarni w Katowicach - tłusty krem chciałam kupić w wersji nagietkowej (rokitnikowy już 2x miałam), ale ponieważ z podstawowym wariantem brzozowym był w promocji żel do ciała to wzięłąm taki właśnie zestaw za 29zł:) Druga rzecz to -30% na krem Natura Siberica, więc wzięłam na noc. Ostatni produkt o którym od kiedy przeczytałam to chciałam mieć - pomadka pilingująca Sylveco. Za całość poszło około 60zł. 

W Zielonej Mydlarni lubię to, że jest blisko i mogę podjechać osobiście, to że mają promocje, i że dostaje się pieczątki, które będzie można wymienić na kasę na następne zakupy:)

4. Nie załapałam się na DDD.. a wykończyłam wszystkie szampony. Pamiętałam o DDD, szykowałam się na niego, wiedziałam co chcę kupić, ale jakoś tak wyszło, że w sklepach, w których zawsze kupuję były powyprzedawane rzeczy które mnie interesowały..

Zajrzałam na bioarp, w którym chyba pierwsze takie większe zamówienie robiłam kiedy zaczęłam się  na poważnie interesować pielęgnacją i mieli wszystko co chciałam. Dodatkowo rabat świąteczny -10% i zrobiłam takie zakupy, żeby nie płacić za przesyłkę. Cenowo wyszło podobnie jak w innych sklepach:) W sumie 153zł.


5. I ostatni zakup to prezent jaki zrobiłam sobie sama:) Korektor pod oczy, który już kiedyś miałam i podkład - zamówiłam kolor BB1 i tu dobra informacja dla bladziochów:) Sama uważam się za blado-skórą istotę (pomijając zaczerwienienia:p), zawsze brałam najjaśniejsze podkłady, bo tylko takie nie oddzielały kolorystycznie mojej twarzy od mojej szyi i.. :) jest mega jasny:) 

Wiem, że wiele dziewczyn szuka takich podkładów i uważam, że ten się nada do cer najjaśniejszych, wręcz bym powiedziała, że dla mnie przy rozsmarowywaniu jest zbyt jasny, ale z drugiej strony po chwili stapia się ze skórą i nie widać różnicy:) Chociaż jeśli jeszcze kiedyś będę go brała to wypróbuję BB3:p

I tu jeszcze ogromy plus dla firmy - dostałam szminkę w gratisie:) Pełnowymiarową:) Jestem bardzo zadowolona z zakupów:)

Jak widzicie poszalałam :p Chociaż z drugiej strony są to potrzebne rzeczy które wszystkie zużyję:)  No i mam zapas na jakieś pół roku wszystkiego:D Zresztą patrząc po postach (hmm, zaleta pisania bloga - wiem co kiedy kupiłam:D) ostatnie większe zakupy robiłam w czerwcu i też mi na pół roku wystarczyły:D

No to teraz jeszcze tylko prezenty Świąteczne i koniec z wydawaniem kasy.. :)

Miałyście coś z tych rzeczy? Zaciekawiło Was coś szczególnie? :)

sobota, 13 grudnia 2014

Tołpa Planet of Nature - Regenerująca odżywka-maska odbudowująca

Witajcie:)



Dzisiaj zapraszam na szybką recenzję maski, którą stanowczo mogę nazwać swoim ulubieńcem <3 :)
Jest to wygrana w konkursie u dziewczyn: Anomalii i Radi (http://raian32.blogspot.com/), które niestety niedługo po drugiej rocznicy bloga, z okazji której był zorganizowany konkurs, zawiesiły swoją działalność, chociaż mam nadzieję, że jeszcze wrócą:)


 Jest to jedna z 4 masek, które dostałam od dziewczyn:) Prawie zdenkowana. Zrobiłam zdjęcia, więc będę mogła rozcinać opakowanie, żeby się dostać do resztek:)


Konsystencja dość gęsta, ale łatwo wsmarowuje się we włosy, zapach delikatny, kwiatowy, niestety nie utrzymuje się na włosach zbyt długo, Dostępność - szukałam jej, bo wiedziałam, że będę do niej wracać za to działanie i znalazłam w jednym z Rossmanów (chociaż w dwóch innych jej nie widziałam), a jej cena to 21zł/150ml. Rossmann produkty Tołpy ma bardzo rzadko w promocji, więc raczej bym na nią nie liczyła:)


Dla mnie jej największy plus to działanie. Dla moich włosów jest bardzo nawilżająca. Będę chciała na pewno do niej wrócić, chociaż dopiero za jakiś czas, bo poszalałam z zakupami ostatnio:D

Jak mi się uda jutro obfocić wszystko, to spodziewajcie się posta zakupowego, bo poszalałam:) A następnie ban na najbliższe pół roku:) serio:p 6 miesięcy:p do czerwca:p

niedziela, 7 grudnia 2014

Floresan - Naftalan S - Regeneracyjny Krem do Problematycznej Skóry Twarzy i Ciała

Cześć:)

Dzisiaj nadaję z łóżka:) nie przeziębiłam się ani nic z tych rzeczy, ale po prostu pomyślałam, że czasami taki weekend lenia jest potrzebny i od wczoraj wychodziłam tylko na spacery z psem:) czasami potrzebuję tak naładować baterie przed tygodniem:) też tak macie? :) akurat tak padło, że nawet na Mikołajki znajomi nic nie organizowali, więc tak jakoś wyszło:)


Dobra, przechodzimy do recenzji:) 

Krem, którego nie zużyłam do końca, ale minął mu już grubo termin przydatności, zmienił zapach, więc i tak ląduje w koszu:( strasznie nie lubię wyrzucać kosmetyków:/
Kupiłam go jako jeden z pierwszych specyfików na swój trądzik różowaty.

Opis:
W  skład kremu wchodzą dwa wyjątkowe składniki aktywne: oczyszczony  olej Naftalan i  naturalna siarka. Krem przeznaczony jest dla osób  z problemami skórnymi w postaciłojotoku, czopów ropnych, trądziku pospolitego, trądziku różowatego.
Połączenie w składzie kremu oczyszczonego naftalenu, naturalnej siarki, witaminy A, E i białej glinki pozwala szybko i efektywnie przywrócić skórze naturalne funkcje.  Krem nadaje się do codziennego stosowania.

Skład:
Aqua, Naftalan Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Propylene Glycol, Kaolin, Caprylic Capric Triglyceride, Dimethicone, Zinc Oxide, Ceteareth-6, Glyceryl Stearate, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Cetyl Palmitate, PEG-400 Stearate, Sulfur, Hydroxylated Lanolin, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Mannan, Lactic Acid, Parfume, Phenoxyethanol, Methylparaben (and) Ethylparaben (and)Propylparaben (and) Butylparaben.


Biały, kremowej konsystencji specyfik o lekkim zapachu. Cena 19zł/50ml.


Działanie:

Kupiłam go, bo według opisu powinien się nadawać do mojej przypadłości. 
Stosowałam go na noc, ale niestety porządnie zapychał już po 2-3 użyciach. Porzuciłam go, po czasie wróciłam i działo się to samo. W sumie już w nazwie jest opis, że i do twarzy i do ciała. Więc na pewno nie jest tak delikatny jak gdyby był tylko do twarzy. 

Niestety za późno wpadłam na pomysł, żeby smarować nim na przykład ręce czy stopy i wykorzystać go jako krem do rąk/stóp - powinno się go zużyć do 12 miesięcy od otwarcia, trochę tak poużywałam, ale nie wykończyłam, przez zmianę zapachu stwierdzam, że nie nadaje się do niczego innego niż kosza. Szkoda. Ale widziałam recenzję tych kremów, na przykład do problematycznej skóry głowy i opinie, że się sprawdzały. Ja jednak więcej nie kupię.



niedziela, 30 listopada 2014

Orientana - Ajurwedyjska terapia do włosów - wzmocnione gęste włosy (olejek)

Cześć:)

Kolejna recenzja - tym razem olejku, który właśnie mi się kończy:)

Mój pierwszy produkt Orientany :D

Najpierw skład, ponieważ jest długi, Same olejki, wklejam zdjęcie:)



Z początku zapach totalnie mi się nie podobał, jak dla mojego nosa jest zbyt orientalny. Po zużyciu jednego opakowania mogę powiedzieć, że do niego przywykłam, ale na pewno nie polubiłam:)


Konsystencja typowo olejowa. Ze względu na olej kokosowy na pierwszym miejscu w składzie myślałam, że będzie trochę gęstszy niż olejki, ale nie, jest standardowa. 

Kupiłam go w czerwcu (nawet wspominałam o nim w poście:)), ale to nie jest tak, że jest aż tak wydajny:p po prostu najpierw się nie mogłam przemóc żeby go zacząć używać przez ten zapach:) no i myślę, że tą wydajność ma taką przeciętną. Mogło być lepiej. Chociaż z drugiej strony pojemność tego specyfiku to tylko 105ml. Cena 20zł/105ml.

Jeśli chodzi o działanie, to u mnie najlepiej się spisywał położony na jakiś dłuższy czas na włosy (lepiej na noc niż na 1h przed myciem) i koniecznie nie na skórę głowy, bo z dziwnych przyczyn powodował wypadanie włosów. Ale same włosy po nim były takie mięciutkie i przyjemne w dotyku. 

Także ogólnie polecam, a jeśli chodzi o zapach, to pewnie jeśli ktoś lubi orientalną nutę zapachową to nie będzie tak bardzo przeszkadzać jak mi:) Miałyście? 

PS Teraz się zastanawiam nad tonikiem z Orientany, który już raczej będę mogła stosować na skórę głowy, bo nie będzie miał oleistej konsystencji. 

piątek, 28 listopada 2014

Apteka Agafii - dermatologiczny szampon do włosów suchych i farbowanych

Cześć:)

Dzisiaj szybka recenzja bardzo fajnego szamponu:)

Jeden z tych rosyjskich (bo i mnie dopadł szał na rosyjskie kosmetyki:), ale bardzo się cieszę, bo prawie wszystkie do tej pory okazały się być bardzo dobre).

Poniżej skład. Jest SLS i to na pierwszym miejscu, ale mam wrażenie, że szampon i tak jest delikatny. 

Składniki (INCI): Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Sodium Styren/Acrylates Copolymer, Polyquaternium-10, Parfum, Saponaria Officinalis, Arnica Montana, Mink Oil, Panthenol, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone


Opakowanie plastikowe jak na zdjęciu, nie ma żadnego dozownika i ma dość szeroki otwór, generalnie wolę produkty z mniejszymi otworami, ale w sumie produkt jest na tyle gęsty, że spokojnie możemy dozować tyle produktu ile chcemy. Zapach leśny mi sioę kojarzy z lasem, ale może zasugerowałam się etykietką:) Cena to około 19zł/300ml. 


To moja druga butelka i myślę, że jeszcze wrócę do niego:) Zdarzyło mi się umyć włosy samym szamponem (bez nakładania potem odżywki czy maski) i w ogóle mi się nie plątały włosy. 

Macie jakieś plany na Andrzejki?