Hej hej dziewczyny:)
Dzisiaj u mnie strasznie leje, pogoda już totalnie jesienna:)
Zatem post również będzie jak najbardziej jesienny - o kremach do rąk, których zaczynam używać w tym szczególnym czasie i tak sobie używam aż do końca zimy.
Składy średnio naturalne, żeby nie powiedzieć (napisać), że wcale naturalne nie są:p parabeny i inne są obecne:) Oba to koncentraty:) ale krem do rąk to produkt którego nie nakładamy na jakąś wielką powierzchnię ciała, a przede wszystkim ma działać, więc wybaczam:p
Opakowanie - tubki do wyciskania, z neutrogeny ciężej się wyciska:p Wydajność - jak dla mnie spora, bo zasadniczo nie używam kremów do rąk, ale przez to, że są skoncentrowane wydaje mi się, że nawet maniaczkom kremowania mogą służyć dość długo.
Konsystencja powyżej, z lewej neutrogena, bardziej przeźroczysta i bardziej skoncentrowana, a prawej garnier. Zapachy przyjemne i cena około 13zł/50ml.
Zasadniczo prawie w ogóle nie używam kremów do rąk - muszę się do tego zmuszać, nie lubię tłustej powłoczki (w ogóle jakiejkolwiek powłoczki), klejenia się do klawiatury, dotykania czegokolwiek pokremowanymi rękami. Jak mam coś napisać, to nawet po jakimś czasie od nałożenia kremu mam wrażenie, że długopis wyślizguje mi się z ręki:p
Jesienią i zimą niestety muszę się przemóc, bo już nie ten wiek, nie ta jędrna skóra i od zimna jesienią mam szorstką skórę, a zimą zdarza się, że pęka od przemarznięcia:p no więc z dwojga złego wolę już się kleić.
Podsumowując - chyba polecam, działają i zabezpieczają przed ciężkimi warunkami:) Ale jeśli znacie coś fajnego to napiszcie w komentarzach:)