sobota, 20 września 2014

Garnier i Neutrogena - Kremy do rąk

Hej hej dziewczyny:)

Dzisiaj u mnie strasznie leje, pogoda już totalnie jesienna:)

Zatem post również będzie jak najbardziej jesienny  - o kremach do rąk, których zaczynam używać w tym szczególnym czasie i tak sobie używam aż do końca zimy.







 Składy średnio naturalne, żeby nie powiedzieć (napisać), że wcale naturalne nie są:p parabeny i inne są obecne:) Oba to koncentraty:) ale krem do rąk to produkt którego nie nakładamy na jakąś wielką powierzchnię ciała, a przede wszystkim ma działać, więc wybaczam:p

 Opakowanie - tubki do wyciskania, z neutrogeny ciężej się wyciska:p Wydajność - jak dla mnie spora, bo zasadniczo nie używam kremów do rąk, ale przez to, że są skoncentrowane wydaje mi się, że nawet maniaczkom kremowania mogą służyć dość długo.

Konsystencja powyżej, z lewej neutrogena, bardziej przeźroczysta i bardziej skoncentrowana, a prawej garnier. Zapachy przyjemne i cena około 13zł/50ml.





Zasadniczo prawie w ogóle nie używam kremów do rąk - muszę się do tego zmuszać, nie lubię tłustej powłoczki (w ogóle jakiejkolwiek powłoczki), klejenia się do klawiatury, dotykania czegokolwiek pokremowanymi rękami. Jak mam coś napisać, to nawet po jakimś czasie od nałożenia kremu mam wrażenie, że długopis wyślizguje mi się z ręki:p

Jesienią i zimą niestety muszę się przemóc, bo już nie ten wiek, nie ta jędrna skóra i od zimna jesienią mam szorstką skórę, a zimą zdarza się, że pęka od przemarznięcia:p no więc z dwojga złego wolę już się kleić.

Podsumowując - chyba polecam, działają i zabezpieczają przed ciężkimi warunkami:) Ale jeśli znacie coś fajnego to napiszcie w komentarzach:)

czwartek, 18 września 2014

EcoHysteria - Maska do Włosów Suchych i Zniszczonych

Hej:)

Pozostaniemy w temacie włosowym:)

I przechodzimy do mojej ulubionej maski (mimo iż bez silikonów, których moje cieniasy bardzo mocno potrzebują:D) :)

Zdaniem producenta: Organiczny ekstrakt z avokado regeneruje zniszczoną strukturę włosów. Kokos PagoPago wzmocni cebulki włosowe. Ekstrakt z czarnego kawioru nasyca witaminami włosy i nadaje im wspaniałego połysku. Maska ułatwia rozczesywanie i układanie włosów. 

Sposób użycia: Nanieść na całą długość wilgotnych włosów, na 1-2 minuty, a następnie spłukać. 




INCI: Aqua with infusions of: Organic Persea Grattisima (Avocado) Fruit Ekstract, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Caviar Extract, Organic Butyrospermum Parkii, Organic Mauritia Flexuosa Fruit Oil (organiczne masło Buriti); Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cethyl Ether, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid. 

Początek składu to woda z dodatkami ekstraktów:) Reszta typowy skład odżywki i regulatory pH.



Opakowanie - plastikowa tubka do położenia na głowie, zamykana na klik, Wydajność - dobra w stronę średniej, ale to dlatego, że lubiłam jej dużo nakładać:) Konsystencja - gęsta, ale w sumie i tak musiałam jej sporo nałożyć, żeby poczuć ją na włosach (to pewnie ten brak silikonów:p). Zapach przecudny, niby taki kokosowy, może trochę z nutą wanilii, ale nie mdły, tylko taki bardziej słodki, uwielbiam go naprawdę:) No i cena ok 24zł/200ml.





Ocena jak na zdjęciu powyżej - czyli 6:D Piękny zapach, który jednak bardzo wpływa na przyjemność użytkowania produktu, i co dla mnie ważne, nie jest on ani odrobinę chemiczny.

Podobało mi się jak maska działała na moje włosy, uważam, że rzeczywiście je wygładzała i odżywiała na dłuższą metę, przyjemne w dotyku po niej były:) Jestem pewna, że kupię ponownie:)

Niestety dobiła dna już jakoś na początku wakacji, obfociłam i jakoś się nie mogłam zebrać za recenzję:) I nie mogę się doczekać na przypływ gotówki, żeby ją kupić ponownie:]

wtorek, 16 września 2014

Receptury Babuszki Agafii - szampon no2 i balsam no4

Hej hej wieczorową porą:):)

Mam sporo spraw, którymi powinnam się zająć, a zawsze kiedy mam ich zbyt dużo zajmuję się czymś innym:)

Także jestem tutaj i recenzuję fajne rzeczy:D



 Zaczniemy standardowo od składu, oj będzie trochę przepisywania:p
SZAMPON na brzozowym propolisie:
INCI: Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar (żywica sosny długoigielnej - antyoksydant,  odżywia, działa przeciwzapalnie), Beeswax (wosk pszczeli), Pollen Extract (pyłek kwiatowy), Betula Alba Extract (wyciąg z kory brzozowej), Rosmarinus Officinals Leaf Extract (brzozowy propolis); Saponaria Officinals Root Extract (mydlnica lekarska), Betula Alba Flower Pollen Extract (pyłek z kwiatów brzozowych), Mel (miód), Urtica Dioica Extract (ekstrakt z liści pokrzywy), Panax Ginseing Oil (żeń-szeń), Calluna Vulgaris Oil (olej wrzosowy), Betula Alba Flower Tar, MLS (Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Glycol Distearate, Lauryl Glucoside, Guar Hudroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcoohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Hydrolyzed Wheat Proteins, Hydrolyzed Avena Sativa Proteins (hydrolizowane proteiny owsa), Atragene Sibirica Extract, Panthenol, Citric Acid. 

BALSAM na kwiatowym propolisie:
INCI: Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar (żywica sosny długoigielnej - antyoksydant,  odżywia, działa przeciwzapalnie), Beeswax (wosk pszczeli), Pollen Extract (pyłek kwiatowy), Anthemis Nobilis Flower Oil (olej z rumianku rzymskiego), Rosa Centifolia Flower (róża  stulistna); Pollen Extract, Humulus Lupus Cone Tar(smółka szyszek chmielowych), Mel(miód), Jasminum Officinale Flower Wax, Spiraea Ulmaria Oil, Verbena Officinals Oil, Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.




  Opakowanie - wielkie tuby 600ml. Wydajność - ogromna, nakładam dużo szamponu, nakładam meeega dużo balsamu (tak raz - dwa razy w tygodniu) i przy takim użyciu wystarczają na ponad rok:D Konsystencja jak na zdjęciu poniżej - szampon raczej gęsty, balsam raczej wodnisty. Zapachy - przyjemne, cena 18zł/600ml.




Szampon nie każdemu może przypaść do gustu ze względu na MLS, wiem, że niektórym dziewczynom szybko przetłuszcza włosy u nasady i powoduje przyklap:) Ja stosując co drugie mycie nie mam z tym problemu:) 

Balsam lubię za ogromną ilość ekstraktów:)

Bardzo je polubiłam, chociaż są tak mega wydajne, że zastanawiałam się czasami, ze już bym chciała wypróbowac coś nowego, a ja te produkty męczę i męczę:) Ale uważam, że za taką cenę i wydajność (no i działanie oczywiście) wrócę i będzie sobie czekał gdzieś w zapasie, szczególnie szampon:)

Miałyście może te produkty? :)

niedziela, 14 września 2014

BingoSpa - aktywne serum kolagenowe z kwasem hialuronowym

Hej:)

Chyba trochę nadrabiam blogowe zaległości:) tak naprawdę to pomysłów na posty czekających w kolejce było sporo, ale kiepsko z czasem u mnie było:) Może to i dobrze - teraz przy obecnej pogodzie można bez żalu nadawać sprzed komputera:)

Bohaterem (lub bardziej trafnie antybohaterem:p) dzisiejszej recenzji jest gagatek ze zdjęcia poniżej:





Załączam przede wszystkim dla siebie, jakbym chciała w przyszłości zajrzeć i porównać co mnie tak masakrycznie podrażnia:p

INCI: Aqua, Souble Collagen, Glyceryl Stearate (and) Ceteareth 20 (and) Cetearyl Alcohol (and) Cetyl Palmitate, Isopropyl Mirystate, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane (and) Cyclohexasiloxane, Hyaluronic Acid, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Aqua, Fucus Vesiculosus  (Morszczyn pęcherzykowaty) Extract, Enteromorpha Compressa (też jakaś alga) Extract, Porphyra Umbilicalis (kolejna alga) Extract, Undaria Pinnatilida (też glon) Extract, Lithothamniom Calcareumlon (ładniejszy, kolorowy glon) Extract, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Phenoxyethanol, DMDM-Hydantoin, Parfum.


Podejrzewam te wszystkie algi:) ale na opakowaniu producent napisał "Nie stosować w przypadku uczulenia na którykolwiek ze składników" :) Ale rzeczywiście nawet sama spirulina mnie zaczerwienia, więc może to jest to - no i pamiętajcie, że moja cera jest dość specyficzna - prawda jest taka, że najpierw powinnam ją zaleczyć, a dopiero potem kupować sobie kremy:p


Opakowanie - ładniutki plastikowy słoiczek z nieobdrapującą się etykietką, wydajności nie określę, bo nie zużyłam, ale wydaje mi się, że wystarczy go nałożyć bardzo mało, ze względu na dość wodnistą konsystencję:) Zatem powinna być spora:) Zapach dość chemiczny, ale bardzo przyjemny, no i cena - ja kupiłam w cenie 41zł/50g.



Także u mnie średnio się sprawdził, co nie znaczy, że u Was nie będzie działał dobrze - ma szansę ze względu na sporą zawartość alg:)

Jeszcze info ze strony producenta:
Sposób użycia - nanieść serum na skórę, delikatnie wmasować do wchłonięcia. Do codziennej pielęgnacji.

sobota, 13 września 2014

Oficjalne pożegnanie wakacji/rozpoczęcie jesieni i szampony alterra

Witajcie po wakacjach:)


Tak więc jeszcze na zakończenie lata kilka wakacyjnych zdjęć: 








Hmm, no dobra, niektórzy szczęśliwcy mają jeszcze wolne, ale ponieważ pogoda nie sprzyja byczeniu się na słońcu zakładam, że można oficjalnie powiedzieć, że jest już po wakacjach:)



Także ten.. sezon na oglądanie filmów pod kocem, grzanie się gorącą herbatką/picie gorącego kakao uważam za otwarty :) Tak samo jak na jesienne spacery i zbieranie kasztanów:) Myślę, że to też powinien być czas na zadbanie o siebie:)


Dobra, to teraz szybka recenzja:)




Trzy alterrowe szampony, wszystkie kupowałam w promocji 5,99zł/szt (200ml), całkiem niedawno, więc już po zmianie składu. Kiedyś to były szampony bardzo delikatne, jako konserwant zawierały alcohol jakoś na trzecim miejscu w składzie (miałam je jeszcze w starej wersji przed rozpoczęciem blogowania i pamiętam ten alkohol, ale na innych blogach też widziałam wiadomości o zmianie składu). No rzeczywiście jakoś mam wrażenie, że wcześniej bardziej mi pasowały, i mogłam używać ich codziennie, a teraz nadal je lubię, ale już tylko co jakiś czas:)





Przepiszę tylko jednego - zielonego (nadający połysk MORELA i PSZENICA:

INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Coco-sulfate, Cocamidopropyl betaine, Glycerin, Lauroyl Sarcosine, Prunus Armeniaca Fruit Extract, Triticum Vulgare Seed Extract, Vitis Vinifera Fruit Extract, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrolized Wheat Protein, Alcohol, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Cocos Nucifera Oil, Tocopherol, Parfum, Linalool, Geraniol, Citral, Limonene.




Opakowanie plastikowe, lubię je trzymać "na głowie" i nie ma problemu z wydobyciem (mimo gęstej konsystencji). Wydajność - no 200ml to nie dużo, teraz stosuję średnio raz w tygodniu, ale szaleńcza wydajność to to nie jest:) Konsystencja jak na zdjęciu poniżej, ale są bardzo gęste i przeźroczyste.




Zapachy są cudowne, mi się bardzo podobają, takie świeże, kwiatowe, słodkie:) Chociaż w sklepie wąchałam też migdałową wersję i ta już mi średnio podeszła:) Cena regularna to chyba 9,99zł, ale często są promocje na 5,99 :)

Także ogólnie - polecam wypróbować:) Szczególnie, kiedy będą w promocji:)

No i pozdrawiam:)