niedziela, 30 listopada 2014

Orientana - Ajurwedyjska terapia do włosów - wzmocnione gęste włosy (olejek)

Cześć:)

Kolejna recenzja - tym razem olejku, który właśnie mi się kończy:)

Mój pierwszy produkt Orientany :D

Najpierw skład, ponieważ jest długi, Same olejki, wklejam zdjęcie:)



Z początku zapach totalnie mi się nie podobał, jak dla mojego nosa jest zbyt orientalny. Po zużyciu jednego opakowania mogę powiedzieć, że do niego przywykłam, ale na pewno nie polubiłam:)


Konsystencja typowo olejowa. Ze względu na olej kokosowy na pierwszym miejscu w składzie myślałam, że będzie trochę gęstszy niż olejki, ale nie, jest standardowa. 

Kupiłam go w czerwcu (nawet wspominałam o nim w poście:)), ale to nie jest tak, że jest aż tak wydajny:p po prostu najpierw się nie mogłam przemóc żeby go zacząć używać przez ten zapach:) no i myślę, że tą wydajność ma taką przeciętną. Mogło być lepiej. Chociaż z drugiej strony pojemność tego specyfiku to tylko 105ml. Cena 20zł/105ml.

Jeśli chodzi o działanie, to u mnie najlepiej się spisywał położony na jakiś dłuższy czas na włosy (lepiej na noc niż na 1h przed myciem) i koniecznie nie na skórę głowy, bo z dziwnych przyczyn powodował wypadanie włosów. Ale same włosy po nim były takie mięciutkie i przyjemne w dotyku. 

Także ogólnie polecam, a jeśli chodzi o zapach, to pewnie jeśli ktoś lubi orientalną nutę zapachową to nie będzie tak bardzo przeszkadzać jak mi:) Miałyście? 

PS Teraz się zastanawiam nad tonikiem z Orientany, który już raczej będę mogła stosować na skórę głowy, bo nie będzie miał oleistej konsystencji. 

piątek, 28 listopada 2014

Apteka Agafii - dermatologiczny szampon do włosów suchych i farbowanych

Cześć:)

Dzisiaj szybka recenzja bardzo fajnego szamponu:)

Jeden z tych rosyjskich (bo i mnie dopadł szał na rosyjskie kosmetyki:), ale bardzo się cieszę, bo prawie wszystkie do tej pory okazały się być bardzo dobre).

Poniżej skład. Jest SLS i to na pierwszym miejscu, ale mam wrażenie, że szampon i tak jest delikatny. 

Składniki (INCI): Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Sodium Styren/Acrylates Copolymer, Polyquaternium-10, Parfum, Saponaria Officinalis, Arnica Montana, Mink Oil, Panthenol, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone


Opakowanie plastikowe jak na zdjęciu, nie ma żadnego dozownika i ma dość szeroki otwór, generalnie wolę produkty z mniejszymi otworami, ale w sumie produkt jest na tyle gęsty, że spokojnie możemy dozować tyle produktu ile chcemy. Zapach leśny mi sioę kojarzy z lasem, ale może zasugerowałam się etykietką:) Cena to około 19zł/300ml. 


To moja druga butelka i myślę, że jeszcze wrócę do niego:) Zdarzyło mi się umyć włosy samym szamponem (bez nakładania potem odżywki czy maski) i w ogóle mi się nie plątały włosy. 

Macie jakieś plany na Andrzejki?





sobota, 22 listopada 2014

Farmona Nivelazione i Eveline Cosmetics - porównanie specyfików antycellulitowych

Cześć,

jak obiecałam, udało mi się trochę więcej czasu wygospodarować na zaległe recenzje:)

Dzisiaj recenzja serów antycellulitowych:) Niby bez ruchu i tak nic nie dadzą, do tego nie wcieram ich regularnie, tylko wtedy, kiedy mi się przypomni i nie mam bardzo dużych problemów tego typu.


Recenzja zbiorcza (lubię porównywać kosmetyki w jednym poście, mam wrażenie że to jest bardziej obiektywne niż napisanie działa lub nie:) przy dwóch produktach tego samego typu mam jakiś punkt odniesienia:) ) 

Składów dzisiaj nie wklejam:) oba są napakowane ekstraktami, a tego typu produkty nie są naturalne. Opakowania podobne, ale pojemnościowo Farmona ma 200ml, Eveline 250ml. Farmona jest rozgrzewająca, Eveline chłodząca. Konsystencja koncentratu Farmony jest bardziej zbita, gęsta,  serum Eveline jest nieco bardziej rzadkie. Cena obu to niecałe 20zł bez promocji, dostępne w drogeriach stacjonarnie.

Jeśli chodzi o działanie.. :) Pierwszej używałam Farmony i baaardzo ją polubiłąm. Następnie w tym roku wyszła nowość Eveline, sera wyszczuplające 4D (poprzednie były 3D) i zakupiłam. Nie robię żadnych pomiarów ud w cm, bo po pierwsze nawet na to nie wpadłam, a po drugie i tak nie smaruję się regularnie, a i z regularnymi ćwiczeniami też mam problem:) Także będzie opinia odczuć w używaniu:)

Mi osobiście bardziej do gustu przypadła Farmona. Może tu chodzi o uczucie rozgrzania zamiast chłodzenia:) ale po posmarowaniu czuję lekkie mrowienie i wydaje mi się, że działa:) do tego bardzo ładnie pachnie, tak świeżo i miętowo, dlatego nakładanie tego koncentratu to sama przyjemność:) Właśnie się skończyło i po wykończeniu Eveline na pewno sięgnę ponownie po ten właśnie produkt:)

Jeśli chodzi o serum Eveline, żeby poczuć jakiekolwiek działanie/mrowienie, trzeba mocno wmasować produkt w uda. Jest to ogólnie dobra rzecz, bo jeśli komuś zależy, to żeby poczuć mrowienie może poczuje się zmotywowany, żeby wykonać masaż i wtedy może produkt tym bardziej będzie skuteczny:) ja niestety jestem na takie coś zbyt leniwa:) chociaż produktu zostało mi jeszcze sporo i kto wie, może sama się zmotywuję. Efekt chłodzenia pojawia się dopiero po porządnym wmasowaniu i nie jest tak przyjemny dla mnie jak efekt rozgrzania, ale za to to serum ma świetne maleńkie błyszczące srebrne drobinki:) teraz i tak jest za zimno na krótkie spodenki, ale w wakacje wygląda to przeuroczo:) Chociaż niektórych może przerazić lekko brokatowy efekt. 

Podsumowując, przetestowałam 2 różne produkty o różnych właściwościach, ale takim samym działaniu. Oba pełne ekstraktów. Ja mam swojego ulubieńca, ale nie zaprzeczam, że po dłuższym korzystaniu z serum chłodzącego i jego nie polubię. Dobrze, że jako konsumenci mamy tak wiele produktów do wyboru. 

Jeśli chodzi o działanie to nie wymagam cudów na kiju, ale zakładam, że jeśli czuję mrowienie to coś tam działa i mam przynajmniej spokojne sumienie, że jak mi się przypomni to się posmaruję, a nie czekam bezczynnie aż cellulit rozkwitnie:):)

A Wy macie swoje ulubione koncentraty antycellulitowe?
Stosujecie takie specyfiki?


piątek, 21 listopada 2014

Planeta Organica -Love2Mix- Maska z efektem laminowania i Maska nawilżająca

Cześć:)

Nie pamiętam kiedy miałam tak mało czasu jak ostatnio:) ale z kim nie rozmawiam, czyjego bloga nie czytam, wszyscy tak ostatnio to postrzegają.. chyba trzeba się czasami trochę zatrzymać:) i taki właśnie mam plan na ten weekend:)

Na ostatniej promocji rossmanna 1+1gratis trochę się obkupiłam w kolorówkę i stwierdziłam, że nigdy wcześniej nie miałam aż tylu kosmetyków kolorowych (no dobra, niby tylko 6, ale jak na mnie to i tak sporo - korektor, kredka do oczu, eyeliner, paletka cieni, baza/rozświetlacz do twarzy i lakier do paznokci) :) w zeszłym roku nie byłam przygotowana na promocję, a tym razem planowałam ze sporym wyprzedzeniem czego potrzebuję:) Takie przygotowanie się do promocji to zasługa czytania Waszych blogów:):) 



Za to muszę przyznać, że wykańczam większość kosmetyków pielęgnacyjnych:) zbiegło się to z moim kryzysem finansowym, więc już kilka dobrych miesięcy kupowałam tylko rzeczy pierwszej potrzeby:) w sumie plusem jest to, że mam więcej miejsca w szafkach i bardziej przejrzysto się u mnie zrobiło:) I również jak przypomniały mi wpisy u Was, zbliża się dzień darmowej dostawy, więc już zaczęłam się zastanawiać czego potrzebuję:)


Teraz przejdźmy do recenzji :)

Maski Planeta Organica Love2Mix:
SKŁAD:

Maska z efektem laminowania: Aqua with infusions of  Organic Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract , Organic Persea Gratissima (Avocado) Oil, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Cetyl Ether, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,  Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone, Hydrolyzed Wheat Protein(proteiny pszenicy), Hydrolyzed Rice Protein, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Lycopene.


Maska nawilżająca: Aqua with infusions of Organic Euterpe Oleracea Fruit, Pearl Extract, Organic Angelica Archangelica ExtractCetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, cetyl Chloride, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Organic Prunus Amygdalus Dulcis Oil,Pearl Protein, Theobroma Cacao Seed Extract, Panax Ginseng Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid,Citric Acid, Beetroot red, Chlorophyllin-cooper complex.

OPIS:

Obie maski dość znane swego czasu w blogosferze:) Bardzo sympatyczne składy. Właściwie to przede wszystkim słyszałam wtedy o masce z efektem laminowania, Maskę nawilżającą brałam w ciemno, ale stwierdziłam, że warto spróbować:)

Konsystencja - maski są gęste, jak widać na zdjęciu powyżej. Dzięki temu wydajność jest duża. Opakowanie na klik, nie miałam problemu z wydobyciem produktu. Cena obecnie to około 24zł/200ml. 



Obie wersje bardzo polubiłam, chociaż chyba mają trochę proteinek w składzie, bo nie mogłabym ich codziennie nakładać, bo pojawiał się delikatny puch:) ale tak raz w tygodniu było super. Działanie pokrywa się z opisem. Moim włosom chyba akurat odrobinę bardziej przypadła do gustu maska nawilżająca, ale takie mają potrzeby te moje włoski:) Obie spokojnie mogę bardzo polecić:)

Mam nadzieję, że uda mi się trochę częściej zaglądać w najbliższym czasie:)
Trzymajcie się ciepło, bo pogoda się psuje:)

środa, 12 listopada 2014

Apteka Agafii - Intensywny Krem do Twarzy - 1)Cera Naczynkowa i 2) Odmładzający

Cześć:)

Dzisiaj recenzja 2 kremów:

INCI:


Z lewej - Cera Naczynkowa:

Aqua, Arnica Montana Flower Extract, Tussilago Farfara Extract, Borago Officinalis Extract, Bidens Pilosa, Propylene Glycol, Ruscus Aculeatus Root Extract, Centella Asiatica Extract, Panthenol, Calendula Officinalis Flower Extract, Hydrolyzed Yeast Protein, Aesculus Hippocastanum Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Mineral Oil, Glycine Soja Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-20, Stearic Acid, Metylparaben, Propylparaben, Allantoin, Citric Acid, Parfum, Tetrasodium EDTA.


Z prawej - Odmładzający:
Aqua, Triticum Vulgare Germ Oil, Placenta Protein, Mel, Tincturas: Camellia Sinensis Leaf, lonicera Caerulea, Urtica Dioica, Squalane, Ubiquinone Lecithin, Ursolic Acid, Xanthan Gum, Atelocollagen, Sodium Chondroitin Sulfate, Zea Mays Oil, Glycine Soja Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-20, Stearic Acid, Metylparaben, Propylparaben, Allantoin, Citric Acid, Parfum.

Oba składy są baaardzo przyjemne:) Jedyne co mi tak średnio pasuje to parabeny. 

Opakowanie - słoiczki do których sięgamy palcami (można też szpatułką, ale ja na to nigdy nie mam czasu:p) - więc jak dla mnie średnio higienicznie, szczególnie, kiedy inne firmy ograniczają konserwanty i serwują opakowania typu airless.
Wydajność obu jest bardzo wysoka, ponieważ a)kremu jest 75ml zamiast standardowych 30 albo 50ml, oraz b)wystarczy go naprawdę mało nałożyć.
Konsystencja - gęsta i treściwa, wersja do cery naczynkowej jest odrobinę bardziej zbita.

Zapachy - w obu wersjach delikatne i przyjemne.

Cena 29zł/75ml.






Działanie
Oba bardzo fajne, wygładzały, nie podrażniały, aleto nadal nie do końca to, czego oczekuję po kremach. Nadal szukam i czekam na efekt wow:):). Ale lubiłam je stosować. 

poniedziałek, 10 listopada 2014

Szybkie newsy:)

Czeeeść:)

Witajcie po bardzo długiej przerwie:) niezamierzonej - wypadło mnóstwo awaryjnych sytuacji, do tego stopnia, że wcześniej zdarzało się, że miałam plany na posty, nie dawałam rady czasowo, ale przynajmniej czytałam Wasze blogi:D tym razem.. hmm.. no cóż, mam zaległości, ale w wolnym czasie przeglądam:D

Wcześniej wykorzystywałam swoje pakiety internetowe i chociaż w autobusach czytałam, a teraz jak już dorwałam miejsce siedzące to spałam:p



No więc:

1. Rozstałam się z chłopakiem, ale chyba się starzeję, bo tym razem nie uznałam, że wszyscy faceci to świnie;) tylko, że po prostu tak wyszło:)

2. Jeśli chodzi o sprawy urodowe to mam kryzys - poniżej zdjęcia dokumentujące jego przyczyny:p


włosy:



Zaznaczyłam strzałeczkami.. chyba znowu mi się wykruszyły włosy.. no i stąd jest mój kryzys.
Do tego biorę udział w akcji zapuszczania włosów u Eter:) minęły 3 miesiące, włosy urosły o 1,8cm (tak dokładnie, bo po odrostach z linijka mierzę), ale już raz je delikatnie podcięłam, bo się zbulwersowałam tymi wykruszankami, które się nie układają, mam w planach podciąć jeszcze ze 3cm, bo więcej jednorazowo nie dam rady, mimo iż nie wygląda to najlepiej. 

Zdjęcia powyżej obrazują, że to dotyczy i prawej i lewej strony (więc nie może być tak, że o ramię torebki te włosy wyciorałam albo że śpię na jednym boku i ocieram się o poduszkę). Do tego są to włosy i z wierzchu i od spodu.. więc naprawdę, ale to naprawdę nie wiem co jest przyczyną.. 

A po pewnym namyśle stwierdziłam, że pokazywanie stanu moich policzków może źle wpłynąć na czytelników, więc jeszcze poczekam z udostępnianiem ich publicznie, może jeszcze się im poprawi:)

3. Poza tym, bardzo czekałam na -40% w rossmanie (bo stwierdziłam, że listopad to już ten czas i tak jak wcześniej promocja potrafiła mnie zaskoczyć i nie wiedziałam co chcę, tak tym razem sprawę przemyślałam), ale chyba zamiast -40% dostaliśmy jego zmienioną wersję, a mianowicie:


Obowiązuje od dziś. A w planach mam paletkę cieni w kolorze nude i korektor pod oczy.
A jak u Was? I jak z włosami- też miewacie kryzysy?
I posiadacie jakieś plany na rossmannowską promocję? :)

Pozdrawiam ciepło:)