poniedziałek, 15 grudnia 2014

Grudniowe zakupy

Cześć:)

Jak już wspominałam w ostatnim poście, trochę przegięłam z zakupami, ale z drugiej strony cała masa rzeczy mi się pokończyła (tak, usprawiedliwiam samą siebie:p) :D


Tak więc zapraszam na post zakupowy i przy okazji zapowiedź recenzji jakich produktów będziecie się mogły spodziewać:)

1. Tu chciałam jeszcze podpiąć zdjęcie zakupów z rossmanna, ale niestety eyeliner mi gdzieś wsiąkło i już od dobrego tygodnia go szukam:p w sumie poszło mi 20zł za pierdółki i 50zł za droższe rzeczy (promocja weź 2, zapłać za jeden) - baza pod makijaż i korektor pod oczy (oba z l'Oreala) i o ile z korektora jestem zadowolona, o tyle z bazy już średnio.

2. Gotowe zestawy na serum z BU (w sumie 90zł) - najpierw podchodziłam do nich jak pies do jeża, ale oba bardzo mi podeszły:) nigdy wcześniej nie miałam żadnego serum i cieszę się, że od razu dobrze trafiłam:)


3. Promocje z Zielonej Mydlarni w Katowicach - tłusty krem chciałam kupić w wersji nagietkowej (rokitnikowy już 2x miałam), ale ponieważ z podstawowym wariantem brzozowym był w promocji żel do ciała to wzięłąm taki właśnie zestaw za 29zł:) Druga rzecz to -30% na krem Natura Siberica, więc wzięłam na noc. Ostatni produkt o którym od kiedy przeczytałam to chciałam mieć - pomadka pilingująca Sylveco. Za całość poszło około 60zł. 

W Zielonej Mydlarni lubię to, że jest blisko i mogę podjechać osobiście, to że mają promocje, i że dostaje się pieczątki, które będzie można wymienić na kasę na następne zakupy:)

4. Nie załapałam się na DDD.. a wykończyłam wszystkie szampony. Pamiętałam o DDD, szykowałam się na niego, wiedziałam co chcę kupić, ale jakoś tak wyszło, że w sklepach, w których zawsze kupuję były powyprzedawane rzeczy które mnie interesowały..

Zajrzałam na bioarp, w którym chyba pierwsze takie większe zamówienie robiłam kiedy zaczęłam się  na poważnie interesować pielęgnacją i mieli wszystko co chciałam. Dodatkowo rabat świąteczny -10% i zrobiłam takie zakupy, żeby nie płacić za przesyłkę. Cenowo wyszło podobnie jak w innych sklepach:) W sumie 153zł.


5. I ostatni zakup to prezent jaki zrobiłam sobie sama:) Korektor pod oczy, który już kiedyś miałam i podkład - zamówiłam kolor BB1 i tu dobra informacja dla bladziochów:) Sama uważam się za blado-skórą istotę (pomijając zaczerwienienia:p), zawsze brałam najjaśniejsze podkłady, bo tylko takie nie oddzielały kolorystycznie mojej twarzy od mojej szyi i.. :) jest mega jasny:) 

Wiem, że wiele dziewczyn szuka takich podkładów i uważam, że ten się nada do cer najjaśniejszych, wręcz bym powiedziała, że dla mnie przy rozsmarowywaniu jest zbyt jasny, ale z drugiej strony po chwili stapia się ze skórą i nie widać różnicy:) Chociaż jeśli jeszcze kiedyś będę go brała to wypróbuję BB3:p

I tu jeszcze ogromy plus dla firmy - dostałam szminkę w gratisie:) Pełnowymiarową:) Jestem bardzo zadowolona z zakupów:)

Jak widzicie poszalałam :p Chociaż z drugiej strony są to potrzebne rzeczy które wszystkie zużyję:)  No i mam zapas na jakieś pół roku wszystkiego:D Zresztą patrząc po postach (hmm, zaleta pisania bloga - wiem co kiedy kupiłam:D) ostatnie większe zakupy robiłam w czerwcu i też mi na pół roku wystarczyły:D

No to teraz jeszcze tylko prezenty Świąteczne i koniec z wydawaniem kasy.. :)

Miałyście coś z tych rzeczy? Zaciekawiło Was coś szczególnie? :)

sobota, 13 grudnia 2014

Tołpa Planet of Nature - Regenerująca odżywka-maska odbudowująca

Witajcie:)



Dzisiaj zapraszam na szybką recenzję maski, którą stanowczo mogę nazwać swoim ulubieńcem <3 :)
Jest to wygrana w konkursie u dziewczyn: Anomalii i Radi (http://raian32.blogspot.com/), które niestety niedługo po drugiej rocznicy bloga, z okazji której był zorganizowany konkurs, zawiesiły swoją działalność, chociaż mam nadzieję, że jeszcze wrócą:)


 Jest to jedna z 4 masek, które dostałam od dziewczyn:) Prawie zdenkowana. Zrobiłam zdjęcia, więc będę mogła rozcinać opakowanie, żeby się dostać do resztek:)


Konsystencja dość gęsta, ale łatwo wsmarowuje się we włosy, zapach delikatny, kwiatowy, niestety nie utrzymuje się na włosach zbyt długo, Dostępność - szukałam jej, bo wiedziałam, że będę do niej wracać za to działanie i znalazłam w jednym z Rossmanów (chociaż w dwóch innych jej nie widziałam), a jej cena to 21zł/150ml. Rossmann produkty Tołpy ma bardzo rzadko w promocji, więc raczej bym na nią nie liczyła:)


Dla mnie jej największy plus to działanie. Dla moich włosów jest bardzo nawilżająca. Będę chciała na pewno do niej wrócić, chociaż dopiero za jakiś czas, bo poszalałam z zakupami ostatnio:D

Jak mi się uda jutro obfocić wszystko, to spodziewajcie się posta zakupowego, bo poszalałam:) A następnie ban na najbliższe pół roku:) serio:p 6 miesięcy:p do czerwca:p

niedziela, 7 grudnia 2014

Floresan - Naftalan S - Regeneracyjny Krem do Problematycznej Skóry Twarzy i Ciała

Cześć:)

Dzisiaj nadaję z łóżka:) nie przeziębiłam się ani nic z tych rzeczy, ale po prostu pomyślałam, że czasami taki weekend lenia jest potrzebny i od wczoraj wychodziłam tylko na spacery z psem:) czasami potrzebuję tak naładować baterie przed tygodniem:) też tak macie? :) akurat tak padło, że nawet na Mikołajki znajomi nic nie organizowali, więc tak jakoś wyszło:)


Dobra, przechodzimy do recenzji:) 

Krem, którego nie zużyłam do końca, ale minął mu już grubo termin przydatności, zmienił zapach, więc i tak ląduje w koszu:( strasznie nie lubię wyrzucać kosmetyków:/
Kupiłam go jako jeden z pierwszych specyfików na swój trądzik różowaty.

Opis:
W  skład kremu wchodzą dwa wyjątkowe składniki aktywne: oczyszczony  olej Naftalan i  naturalna siarka. Krem przeznaczony jest dla osób  z problemami skórnymi w postaciłojotoku, czopów ropnych, trądziku pospolitego, trądziku różowatego.
Połączenie w składzie kremu oczyszczonego naftalenu, naturalnej siarki, witaminy A, E i białej glinki pozwala szybko i efektywnie przywrócić skórze naturalne funkcje.  Krem nadaje się do codziennego stosowania.

Skład:
Aqua, Naftalan Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Propylene Glycol, Kaolin, Caprylic Capric Triglyceride, Dimethicone, Zinc Oxide, Ceteareth-6, Glyceryl Stearate, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Cetyl Palmitate, PEG-400 Stearate, Sulfur, Hydroxylated Lanolin, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Mannan, Lactic Acid, Parfume, Phenoxyethanol, Methylparaben (and) Ethylparaben (and)Propylparaben (and) Butylparaben.


Biały, kremowej konsystencji specyfik o lekkim zapachu. Cena 19zł/50ml.


Działanie:

Kupiłam go, bo według opisu powinien się nadawać do mojej przypadłości. 
Stosowałam go na noc, ale niestety porządnie zapychał już po 2-3 użyciach. Porzuciłam go, po czasie wróciłam i działo się to samo. W sumie już w nazwie jest opis, że i do twarzy i do ciała. Więc na pewno nie jest tak delikatny jak gdyby był tylko do twarzy. 

Niestety za późno wpadłam na pomysł, żeby smarować nim na przykład ręce czy stopy i wykorzystać go jako krem do rąk/stóp - powinno się go zużyć do 12 miesięcy od otwarcia, trochę tak poużywałam, ale nie wykończyłam, przez zmianę zapachu stwierdzam, że nie nadaje się do niczego innego niż kosza. Szkoda. Ale widziałam recenzję tych kremów, na przykład do problematycznej skóry głowy i opinie, że się sprawdzały. Ja jednak więcej nie kupię.



niedziela, 30 listopada 2014

Orientana - Ajurwedyjska terapia do włosów - wzmocnione gęste włosy (olejek)

Cześć:)

Kolejna recenzja - tym razem olejku, który właśnie mi się kończy:)

Mój pierwszy produkt Orientany :D

Najpierw skład, ponieważ jest długi, Same olejki, wklejam zdjęcie:)



Z początku zapach totalnie mi się nie podobał, jak dla mojego nosa jest zbyt orientalny. Po zużyciu jednego opakowania mogę powiedzieć, że do niego przywykłam, ale na pewno nie polubiłam:)


Konsystencja typowo olejowa. Ze względu na olej kokosowy na pierwszym miejscu w składzie myślałam, że będzie trochę gęstszy niż olejki, ale nie, jest standardowa. 

Kupiłam go w czerwcu (nawet wspominałam o nim w poście:)), ale to nie jest tak, że jest aż tak wydajny:p po prostu najpierw się nie mogłam przemóc żeby go zacząć używać przez ten zapach:) no i myślę, że tą wydajność ma taką przeciętną. Mogło być lepiej. Chociaż z drugiej strony pojemność tego specyfiku to tylko 105ml. Cena 20zł/105ml.

Jeśli chodzi o działanie, to u mnie najlepiej się spisywał położony na jakiś dłuższy czas na włosy (lepiej na noc niż na 1h przed myciem) i koniecznie nie na skórę głowy, bo z dziwnych przyczyn powodował wypadanie włosów. Ale same włosy po nim były takie mięciutkie i przyjemne w dotyku. 

Także ogólnie polecam, a jeśli chodzi o zapach, to pewnie jeśli ktoś lubi orientalną nutę zapachową to nie będzie tak bardzo przeszkadzać jak mi:) Miałyście? 

PS Teraz się zastanawiam nad tonikiem z Orientany, który już raczej będę mogła stosować na skórę głowy, bo nie będzie miał oleistej konsystencji. 

piątek, 28 listopada 2014

Apteka Agafii - dermatologiczny szampon do włosów suchych i farbowanych

Cześć:)

Dzisiaj szybka recenzja bardzo fajnego szamponu:)

Jeden z tych rosyjskich (bo i mnie dopadł szał na rosyjskie kosmetyki:), ale bardzo się cieszę, bo prawie wszystkie do tej pory okazały się być bardzo dobre).

Poniżej skład. Jest SLS i to na pierwszym miejscu, ale mam wrażenie, że szampon i tak jest delikatny. 

Składniki (INCI): Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Sodium Styren/Acrylates Copolymer, Polyquaternium-10, Parfum, Saponaria Officinalis, Arnica Montana, Mink Oil, Panthenol, Citric Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone


Opakowanie plastikowe jak na zdjęciu, nie ma żadnego dozownika i ma dość szeroki otwór, generalnie wolę produkty z mniejszymi otworami, ale w sumie produkt jest na tyle gęsty, że spokojnie możemy dozować tyle produktu ile chcemy. Zapach leśny mi sioę kojarzy z lasem, ale może zasugerowałam się etykietką:) Cena to około 19zł/300ml. 


To moja druga butelka i myślę, że jeszcze wrócę do niego:) Zdarzyło mi się umyć włosy samym szamponem (bez nakładania potem odżywki czy maski) i w ogóle mi się nie plątały włosy. 

Macie jakieś plany na Andrzejki?





sobota, 22 listopada 2014

Farmona Nivelazione i Eveline Cosmetics - porównanie specyfików antycellulitowych

Cześć,

jak obiecałam, udało mi się trochę więcej czasu wygospodarować na zaległe recenzje:)

Dzisiaj recenzja serów antycellulitowych:) Niby bez ruchu i tak nic nie dadzą, do tego nie wcieram ich regularnie, tylko wtedy, kiedy mi się przypomni i nie mam bardzo dużych problemów tego typu.


Recenzja zbiorcza (lubię porównywać kosmetyki w jednym poście, mam wrażenie że to jest bardziej obiektywne niż napisanie działa lub nie:) przy dwóch produktach tego samego typu mam jakiś punkt odniesienia:) ) 

Składów dzisiaj nie wklejam:) oba są napakowane ekstraktami, a tego typu produkty nie są naturalne. Opakowania podobne, ale pojemnościowo Farmona ma 200ml, Eveline 250ml. Farmona jest rozgrzewająca, Eveline chłodząca. Konsystencja koncentratu Farmony jest bardziej zbita, gęsta,  serum Eveline jest nieco bardziej rzadkie. Cena obu to niecałe 20zł bez promocji, dostępne w drogeriach stacjonarnie.

Jeśli chodzi o działanie.. :) Pierwszej używałam Farmony i baaardzo ją polubiłąm. Następnie w tym roku wyszła nowość Eveline, sera wyszczuplające 4D (poprzednie były 3D) i zakupiłam. Nie robię żadnych pomiarów ud w cm, bo po pierwsze nawet na to nie wpadłam, a po drugie i tak nie smaruję się regularnie, a i z regularnymi ćwiczeniami też mam problem:) Także będzie opinia odczuć w używaniu:)

Mi osobiście bardziej do gustu przypadła Farmona. Może tu chodzi o uczucie rozgrzania zamiast chłodzenia:) ale po posmarowaniu czuję lekkie mrowienie i wydaje mi się, że działa:) do tego bardzo ładnie pachnie, tak świeżo i miętowo, dlatego nakładanie tego koncentratu to sama przyjemność:) Właśnie się skończyło i po wykończeniu Eveline na pewno sięgnę ponownie po ten właśnie produkt:)

Jeśli chodzi o serum Eveline, żeby poczuć jakiekolwiek działanie/mrowienie, trzeba mocno wmasować produkt w uda. Jest to ogólnie dobra rzecz, bo jeśli komuś zależy, to żeby poczuć mrowienie może poczuje się zmotywowany, żeby wykonać masaż i wtedy może produkt tym bardziej będzie skuteczny:) ja niestety jestem na takie coś zbyt leniwa:) chociaż produktu zostało mi jeszcze sporo i kto wie, może sama się zmotywuję. Efekt chłodzenia pojawia się dopiero po porządnym wmasowaniu i nie jest tak przyjemny dla mnie jak efekt rozgrzania, ale za to to serum ma świetne maleńkie błyszczące srebrne drobinki:) teraz i tak jest za zimno na krótkie spodenki, ale w wakacje wygląda to przeuroczo:) Chociaż niektórych może przerazić lekko brokatowy efekt. 

Podsumowując, przetestowałam 2 różne produkty o różnych właściwościach, ale takim samym działaniu. Oba pełne ekstraktów. Ja mam swojego ulubieńca, ale nie zaprzeczam, że po dłuższym korzystaniu z serum chłodzącego i jego nie polubię. Dobrze, że jako konsumenci mamy tak wiele produktów do wyboru. 

Jeśli chodzi o działanie to nie wymagam cudów na kiju, ale zakładam, że jeśli czuję mrowienie to coś tam działa i mam przynajmniej spokojne sumienie, że jak mi się przypomni to się posmaruję, a nie czekam bezczynnie aż cellulit rozkwitnie:):)

A Wy macie swoje ulubione koncentraty antycellulitowe?
Stosujecie takie specyfiki?


piątek, 21 listopada 2014

Planeta Organica -Love2Mix- Maska z efektem laminowania i Maska nawilżająca

Cześć:)

Nie pamiętam kiedy miałam tak mało czasu jak ostatnio:) ale z kim nie rozmawiam, czyjego bloga nie czytam, wszyscy tak ostatnio to postrzegają.. chyba trzeba się czasami trochę zatrzymać:) i taki właśnie mam plan na ten weekend:)

Na ostatniej promocji rossmanna 1+1gratis trochę się obkupiłam w kolorówkę i stwierdziłam, że nigdy wcześniej nie miałam aż tylu kosmetyków kolorowych (no dobra, niby tylko 6, ale jak na mnie to i tak sporo - korektor, kredka do oczu, eyeliner, paletka cieni, baza/rozświetlacz do twarzy i lakier do paznokci) :) w zeszłym roku nie byłam przygotowana na promocję, a tym razem planowałam ze sporym wyprzedzeniem czego potrzebuję:) Takie przygotowanie się do promocji to zasługa czytania Waszych blogów:):) 



Za to muszę przyznać, że wykańczam większość kosmetyków pielęgnacyjnych:) zbiegło się to z moim kryzysem finansowym, więc już kilka dobrych miesięcy kupowałam tylko rzeczy pierwszej potrzeby:) w sumie plusem jest to, że mam więcej miejsca w szafkach i bardziej przejrzysto się u mnie zrobiło:) I również jak przypomniały mi wpisy u Was, zbliża się dzień darmowej dostawy, więc już zaczęłam się zastanawiać czego potrzebuję:)


Teraz przejdźmy do recenzji :)

Maski Planeta Organica Love2Mix:
SKŁAD:

Maska z efektem laminowania: Aqua with infusions of  Organic Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract , Organic Persea Gratissima (Avocado) Oil, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Cetyl Ether, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,  Bis (C13-15 Alkoxy) PG-Amodimethicone, Hydrolyzed Wheat Protein(proteiny pszenicy), Hydrolyzed Rice Protein, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Lycopene.


Maska nawilżająca: Aqua with infusions of Organic Euterpe Oleracea Fruit, Pearl Extract, Organic Angelica Archangelica ExtractCetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, cetyl Chloride, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Organic Prunus Amygdalus Dulcis Oil,Pearl Protein, Theobroma Cacao Seed Extract, Panax Ginseng Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid,Citric Acid, Beetroot red, Chlorophyllin-cooper complex.

OPIS:

Obie maski dość znane swego czasu w blogosferze:) Bardzo sympatyczne składy. Właściwie to przede wszystkim słyszałam wtedy o masce z efektem laminowania, Maskę nawilżającą brałam w ciemno, ale stwierdziłam, że warto spróbować:)

Konsystencja - maski są gęste, jak widać na zdjęciu powyżej. Dzięki temu wydajność jest duża. Opakowanie na klik, nie miałam problemu z wydobyciem produktu. Cena obecnie to około 24zł/200ml. 



Obie wersje bardzo polubiłam, chociaż chyba mają trochę proteinek w składzie, bo nie mogłabym ich codziennie nakładać, bo pojawiał się delikatny puch:) ale tak raz w tygodniu było super. Działanie pokrywa się z opisem. Moim włosom chyba akurat odrobinę bardziej przypadła do gustu maska nawilżająca, ale takie mają potrzeby te moje włoski:) Obie spokojnie mogę bardzo polecić:)

Mam nadzieję, że uda mi się trochę częściej zaglądać w najbliższym czasie:)
Trzymajcie się ciepło, bo pogoda się psuje:)

środa, 12 listopada 2014

Apteka Agafii - Intensywny Krem do Twarzy - 1)Cera Naczynkowa i 2) Odmładzający

Cześć:)

Dzisiaj recenzja 2 kremów:

INCI:


Z lewej - Cera Naczynkowa:

Aqua, Arnica Montana Flower Extract, Tussilago Farfara Extract, Borago Officinalis Extract, Bidens Pilosa, Propylene Glycol, Ruscus Aculeatus Root Extract, Centella Asiatica Extract, Panthenol, Calendula Officinalis Flower Extract, Hydrolyzed Yeast Protein, Aesculus Hippocastanum Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Mineral Oil, Glycine Soja Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-20, Stearic Acid, Metylparaben, Propylparaben, Allantoin, Citric Acid, Parfum, Tetrasodium EDTA.


Z prawej - Odmładzający:
Aqua, Triticum Vulgare Germ Oil, Placenta Protein, Mel, Tincturas: Camellia Sinensis Leaf, lonicera Caerulea, Urtica Dioica, Squalane, Ubiquinone Lecithin, Ursolic Acid, Xanthan Gum, Atelocollagen, Sodium Chondroitin Sulfate, Zea Mays Oil, Glycine Soja Oil, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-20, Stearic Acid, Metylparaben, Propylparaben, Allantoin, Citric Acid, Parfum.

Oba składy są baaardzo przyjemne:) Jedyne co mi tak średnio pasuje to parabeny. 

Opakowanie - słoiczki do których sięgamy palcami (można też szpatułką, ale ja na to nigdy nie mam czasu:p) - więc jak dla mnie średnio higienicznie, szczególnie, kiedy inne firmy ograniczają konserwanty i serwują opakowania typu airless.
Wydajność obu jest bardzo wysoka, ponieważ a)kremu jest 75ml zamiast standardowych 30 albo 50ml, oraz b)wystarczy go naprawdę mało nałożyć.
Konsystencja - gęsta i treściwa, wersja do cery naczynkowej jest odrobinę bardziej zbita.

Zapachy - w obu wersjach delikatne i przyjemne.

Cena 29zł/75ml.






Działanie
Oba bardzo fajne, wygładzały, nie podrażniały, aleto nadal nie do końca to, czego oczekuję po kremach. Nadal szukam i czekam na efekt wow:):). Ale lubiłam je stosować. 

poniedziałek, 10 listopada 2014

Szybkie newsy:)

Czeeeść:)

Witajcie po bardzo długiej przerwie:) niezamierzonej - wypadło mnóstwo awaryjnych sytuacji, do tego stopnia, że wcześniej zdarzało się, że miałam plany na posty, nie dawałam rady czasowo, ale przynajmniej czytałam Wasze blogi:D tym razem.. hmm.. no cóż, mam zaległości, ale w wolnym czasie przeglądam:D

Wcześniej wykorzystywałam swoje pakiety internetowe i chociaż w autobusach czytałam, a teraz jak już dorwałam miejsce siedzące to spałam:p



No więc:

1. Rozstałam się z chłopakiem, ale chyba się starzeję, bo tym razem nie uznałam, że wszyscy faceci to świnie;) tylko, że po prostu tak wyszło:)

2. Jeśli chodzi o sprawy urodowe to mam kryzys - poniżej zdjęcia dokumentujące jego przyczyny:p


włosy:



Zaznaczyłam strzałeczkami.. chyba znowu mi się wykruszyły włosy.. no i stąd jest mój kryzys.
Do tego biorę udział w akcji zapuszczania włosów u Eter:) minęły 3 miesiące, włosy urosły o 1,8cm (tak dokładnie, bo po odrostach z linijka mierzę), ale już raz je delikatnie podcięłam, bo się zbulwersowałam tymi wykruszankami, które się nie układają, mam w planach podciąć jeszcze ze 3cm, bo więcej jednorazowo nie dam rady, mimo iż nie wygląda to najlepiej. 

Zdjęcia powyżej obrazują, że to dotyczy i prawej i lewej strony (więc nie może być tak, że o ramię torebki te włosy wyciorałam albo że śpię na jednym boku i ocieram się o poduszkę). Do tego są to włosy i z wierzchu i od spodu.. więc naprawdę, ale to naprawdę nie wiem co jest przyczyną.. 

A po pewnym namyśle stwierdziłam, że pokazywanie stanu moich policzków może źle wpłynąć na czytelników, więc jeszcze poczekam z udostępnianiem ich publicznie, może jeszcze się im poprawi:)

3. Poza tym, bardzo czekałam na -40% w rossmanie (bo stwierdziłam, że listopad to już ten czas i tak jak wcześniej promocja potrafiła mnie zaskoczyć i nie wiedziałam co chcę, tak tym razem sprawę przemyślałam), ale chyba zamiast -40% dostaliśmy jego zmienioną wersję, a mianowicie:


Obowiązuje od dziś. A w planach mam paletkę cieni w kolorze nude i korektor pod oczy.
A jak u Was? I jak z włosami- też miewacie kryzysy?
I posiadacie jakieś plany na rossmannowską promocję? :)

Pozdrawiam ciepło:)

sobota, 20 września 2014

Garnier i Neutrogena - Kremy do rąk

Hej hej dziewczyny:)

Dzisiaj u mnie strasznie leje, pogoda już totalnie jesienna:)

Zatem post również będzie jak najbardziej jesienny  - o kremach do rąk, których zaczynam używać w tym szczególnym czasie i tak sobie używam aż do końca zimy.







 Składy średnio naturalne, żeby nie powiedzieć (napisać), że wcale naturalne nie są:p parabeny i inne są obecne:) Oba to koncentraty:) ale krem do rąk to produkt którego nie nakładamy na jakąś wielką powierzchnię ciała, a przede wszystkim ma działać, więc wybaczam:p

 Opakowanie - tubki do wyciskania, z neutrogeny ciężej się wyciska:p Wydajność - jak dla mnie spora, bo zasadniczo nie używam kremów do rąk, ale przez to, że są skoncentrowane wydaje mi się, że nawet maniaczkom kremowania mogą służyć dość długo.

Konsystencja powyżej, z lewej neutrogena, bardziej przeźroczysta i bardziej skoncentrowana, a prawej garnier. Zapachy przyjemne i cena około 13zł/50ml.





Zasadniczo prawie w ogóle nie używam kremów do rąk - muszę się do tego zmuszać, nie lubię tłustej powłoczki (w ogóle jakiejkolwiek powłoczki), klejenia się do klawiatury, dotykania czegokolwiek pokremowanymi rękami. Jak mam coś napisać, to nawet po jakimś czasie od nałożenia kremu mam wrażenie, że długopis wyślizguje mi się z ręki:p

Jesienią i zimą niestety muszę się przemóc, bo już nie ten wiek, nie ta jędrna skóra i od zimna jesienią mam szorstką skórę, a zimą zdarza się, że pęka od przemarznięcia:p no więc z dwojga złego wolę już się kleić.

Podsumowując - chyba polecam, działają i zabezpieczają przed ciężkimi warunkami:) Ale jeśli znacie coś fajnego to napiszcie w komentarzach:)

czwartek, 18 września 2014

EcoHysteria - Maska do Włosów Suchych i Zniszczonych

Hej:)

Pozostaniemy w temacie włosowym:)

I przechodzimy do mojej ulubionej maski (mimo iż bez silikonów, których moje cieniasy bardzo mocno potrzebują:D) :)

Zdaniem producenta: Organiczny ekstrakt z avokado regeneruje zniszczoną strukturę włosów. Kokos PagoPago wzmocni cebulki włosowe. Ekstrakt z czarnego kawioru nasyca witaminami włosy i nadaje im wspaniałego połysku. Maska ułatwia rozczesywanie i układanie włosów. 

Sposób użycia: Nanieść na całą długość wilgotnych włosów, na 1-2 minuty, a następnie spłukać. 




INCI: Aqua with infusions of: Organic Persea Grattisima (Avocado) Fruit Ekstract, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Caviar Extract, Organic Butyrospermum Parkii, Organic Mauritia Flexuosa Fruit Oil (organiczne masło Buriti); Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cethyl Ether, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid. 

Początek składu to woda z dodatkami ekstraktów:) Reszta typowy skład odżywki i regulatory pH.



Opakowanie - plastikowa tubka do położenia na głowie, zamykana na klik, Wydajność - dobra w stronę średniej, ale to dlatego, że lubiłam jej dużo nakładać:) Konsystencja - gęsta, ale w sumie i tak musiałam jej sporo nałożyć, żeby poczuć ją na włosach (to pewnie ten brak silikonów:p). Zapach przecudny, niby taki kokosowy, może trochę z nutą wanilii, ale nie mdły, tylko taki bardziej słodki, uwielbiam go naprawdę:) No i cena ok 24zł/200ml.





Ocena jak na zdjęciu powyżej - czyli 6:D Piękny zapach, który jednak bardzo wpływa na przyjemność użytkowania produktu, i co dla mnie ważne, nie jest on ani odrobinę chemiczny.

Podobało mi się jak maska działała na moje włosy, uważam, że rzeczywiście je wygładzała i odżywiała na dłuższą metę, przyjemne w dotyku po niej były:) Jestem pewna, że kupię ponownie:)

Niestety dobiła dna już jakoś na początku wakacji, obfociłam i jakoś się nie mogłam zebrać za recenzję:) I nie mogę się doczekać na przypływ gotówki, żeby ją kupić ponownie:]

wtorek, 16 września 2014

Receptury Babuszki Agafii - szampon no2 i balsam no4

Hej hej wieczorową porą:):)

Mam sporo spraw, którymi powinnam się zająć, a zawsze kiedy mam ich zbyt dużo zajmuję się czymś innym:)

Także jestem tutaj i recenzuję fajne rzeczy:D



 Zaczniemy standardowo od składu, oj będzie trochę przepisywania:p
SZAMPON na brzozowym propolisie:
INCI: Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar (żywica sosny długoigielnej - antyoksydant,  odżywia, działa przeciwzapalnie), Beeswax (wosk pszczeli), Pollen Extract (pyłek kwiatowy), Betula Alba Extract (wyciąg z kory brzozowej), Rosmarinus Officinals Leaf Extract (brzozowy propolis); Saponaria Officinals Root Extract (mydlnica lekarska), Betula Alba Flower Pollen Extract (pyłek z kwiatów brzozowych), Mel (miód), Urtica Dioica Extract (ekstrakt z liści pokrzywy), Panax Ginseing Oil (żeń-szeń), Calluna Vulgaris Oil (olej wrzosowy), Betula Alba Flower Tar, MLS (Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Glycol Distearate, Lauryl Glucoside, Guar Hudroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcoohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Hydrolyzed Wheat Proteins, Hydrolyzed Avena Sativa Proteins (hydrolizowane proteiny owsa), Atragene Sibirica Extract, Panthenol, Citric Acid. 

BALSAM na kwiatowym propolisie:
INCI: Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar (żywica sosny długoigielnej - antyoksydant,  odżywia, działa przeciwzapalnie), Beeswax (wosk pszczeli), Pollen Extract (pyłek kwiatowy), Anthemis Nobilis Flower Oil (olej z rumianku rzymskiego), Rosa Centifolia Flower (róża  stulistna); Pollen Extract, Humulus Lupus Cone Tar(smółka szyszek chmielowych), Mel(miód), Jasminum Officinale Flower Wax, Spiraea Ulmaria Oil, Verbena Officinals Oil, Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.




  Opakowanie - wielkie tuby 600ml. Wydajność - ogromna, nakładam dużo szamponu, nakładam meeega dużo balsamu (tak raz - dwa razy w tygodniu) i przy takim użyciu wystarczają na ponad rok:D Konsystencja jak na zdjęciu poniżej - szampon raczej gęsty, balsam raczej wodnisty. Zapachy - przyjemne, cena 18zł/600ml.




Szampon nie każdemu może przypaść do gustu ze względu na MLS, wiem, że niektórym dziewczynom szybko przetłuszcza włosy u nasady i powoduje przyklap:) Ja stosując co drugie mycie nie mam z tym problemu:) 

Balsam lubię za ogromną ilość ekstraktów:)

Bardzo je polubiłam, chociaż są tak mega wydajne, że zastanawiałam się czasami, ze już bym chciała wypróbowac coś nowego, a ja te produkty męczę i męczę:) Ale uważam, że za taką cenę i wydajność (no i działanie oczywiście) wrócę i będzie sobie czekał gdzieś w zapasie, szczególnie szampon:)

Miałyście może te produkty? :)

niedziela, 14 września 2014

BingoSpa - aktywne serum kolagenowe z kwasem hialuronowym

Hej:)

Chyba trochę nadrabiam blogowe zaległości:) tak naprawdę to pomysłów na posty czekających w kolejce było sporo, ale kiepsko z czasem u mnie było:) Może to i dobrze - teraz przy obecnej pogodzie można bez żalu nadawać sprzed komputera:)

Bohaterem (lub bardziej trafnie antybohaterem:p) dzisiejszej recenzji jest gagatek ze zdjęcia poniżej:





Załączam przede wszystkim dla siebie, jakbym chciała w przyszłości zajrzeć i porównać co mnie tak masakrycznie podrażnia:p

INCI: Aqua, Souble Collagen, Glyceryl Stearate (and) Ceteareth 20 (and) Cetearyl Alcohol (and) Cetyl Palmitate, Isopropyl Mirystate, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane (and) Cyclohexasiloxane, Hyaluronic Acid, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Aqua, Fucus Vesiculosus  (Morszczyn pęcherzykowaty) Extract, Enteromorpha Compressa (też jakaś alga) Extract, Porphyra Umbilicalis (kolejna alga) Extract, Undaria Pinnatilida (też glon) Extract, Lithothamniom Calcareumlon (ładniejszy, kolorowy glon) Extract, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Phenoxyethanol, DMDM-Hydantoin, Parfum.


Podejrzewam te wszystkie algi:) ale na opakowaniu producent napisał "Nie stosować w przypadku uczulenia na którykolwiek ze składników" :) Ale rzeczywiście nawet sama spirulina mnie zaczerwienia, więc może to jest to - no i pamiętajcie, że moja cera jest dość specyficzna - prawda jest taka, że najpierw powinnam ją zaleczyć, a dopiero potem kupować sobie kremy:p


Opakowanie - ładniutki plastikowy słoiczek z nieobdrapującą się etykietką, wydajności nie określę, bo nie zużyłam, ale wydaje mi się, że wystarczy go nałożyć bardzo mało, ze względu na dość wodnistą konsystencję:) Zatem powinna być spora:) Zapach dość chemiczny, ale bardzo przyjemny, no i cena - ja kupiłam w cenie 41zł/50g.



Także u mnie średnio się sprawdził, co nie znaczy, że u Was nie będzie działał dobrze - ma szansę ze względu na sporą zawartość alg:)

Jeszcze info ze strony producenta:
Sposób użycia - nanieść serum na skórę, delikatnie wmasować do wchłonięcia. Do codziennej pielęgnacji.

sobota, 13 września 2014

Oficjalne pożegnanie wakacji/rozpoczęcie jesieni i szampony alterra

Witajcie po wakacjach:)


Tak więc jeszcze na zakończenie lata kilka wakacyjnych zdjęć: 








Hmm, no dobra, niektórzy szczęśliwcy mają jeszcze wolne, ale ponieważ pogoda nie sprzyja byczeniu się na słońcu zakładam, że można oficjalnie powiedzieć, że jest już po wakacjach:)



Także ten.. sezon na oglądanie filmów pod kocem, grzanie się gorącą herbatką/picie gorącego kakao uważam za otwarty :) Tak samo jak na jesienne spacery i zbieranie kasztanów:) Myślę, że to też powinien być czas na zadbanie o siebie:)


Dobra, to teraz szybka recenzja:)




Trzy alterrowe szampony, wszystkie kupowałam w promocji 5,99zł/szt (200ml), całkiem niedawno, więc już po zmianie składu. Kiedyś to były szampony bardzo delikatne, jako konserwant zawierały alcohol jakoś na trzecim miejscu w składzie (miałam je jeszcze w starej wersji przed rozpoczęciem blogowania i pamiętam ten alkohol, ale na innych blogach też widziałam wiadomości o zmianie składu). No rzeczywiście jakoś mam wrażenie, że wcześniej bardziej mi pasowały, i mogłam używać ich codziennie, a teraz nadal je lubię, ale już tylko co jakiś czas:)





Przepiszę tylko jednego - zielonego (nadający połysk MORELA i PSZENICA:

INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Coco-sulfate, Cocamidopropyl betaine, Glycerin, Lauroyl Sarcosine, Prunus Armeniaca Fruit Extract, Triticum Vulgare Seed Extract, Vitis Vinifera Fruit Extract, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrolized Wheat Protein, Alcohol, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Cocos Nucifera Oil, Tocopherol, Parfum, Linalool, Geraniol, Citral, Limonene.




Opakowanie plastikowe, lubię je trzymać "na głowie" i nie ma problemu z wydobyciem (mimo gęstej konsystencji). Wydajność - no 200ml to nie dużo, teraz stosuję średnio raz w tygodniu, ale szaleńcza wydajność to to nie jest:) Konsystencja jak na zdjęciu poniżej, ale są bardzo gęste i przeźroczyste.




Zapachy są cudowne, mi się bardzo podobają, takie świeże, kwiatowe, słodkie:) Chociaż w sklepie wąchałam też migdałową wersję i ta już mi średnio podeszła:) Cena regularna to chyba 9,99zł, ale często są promocje na 5,99 :)

Także ogólnie - polecam wypróbować:) Szczególnie, kiedy będą w promocji:)

No i pozdrawiam:)

środa, 20 sierpnia 2014

Post błyskawica :)

Hej, hej:)

Dzisiaj post błyskawica, czyli na szybko co jak i dlaczego:)

1. Problemy z bloggerem minęły, widać on ten typ tak ma, że czasami się zawiesi:) Ale grunt, że już wszystko ok:)

2. Aaaa:D Wygrałam:D U Anomalii i Radi :D w konkursie, który dziewczyny zorganizowały z okazji drugich urodzin swojego bloga:D
Dotarła do mnie już przesyłka: ta daaaam :D

Dziękuję baaardzo:D właśnie siedzę z maską z tołpy na włosach:D :)
Odgadłam odpowiedź na pytanie konkursowe o hit dziewczyn opisywany na blogu - Seboradin, bo to właśnie dzięki ich recenzji dokładnie ten balsam znalazł się na mojej wish liście:D i będę zawzięcie testować:D cała reszta też się nieźle zapowiada:D
Blog dziewczyn : http://raian32.blogspot.com/ :)

3. Na dniach przyjdzie do mnie jeszcze odlewka maski Biotique prosto z Indii z wymiany z Ag90 z bloga http://thin-hair.blogspot.com/, w którym znajdziemy porady dla cienkowłosych dziewczyn :D Jednak dobrze, że różne włosy inaczej reagują na poszczególne kosmetyki i tym samym możliwe są fajne wymianki:D
Maska u Ag okazała się kompletnym niewypałem, ja wierzę, że u mnie będzie inaczej:D
i wymieniłam za hit Ag, praktycznie nowy szampon z papryczką chili i pomarańczą z love2mix, który mnie podrażnił już po pierwszym użyciu, druga i trzecia szansa zakończyły się fiaskiem (a na przykład z efektem laminowania z tej serii uwielbiam) :)


(Mam nadzieję, że nie obrazisz się, za zapożyczenie zdjęcia:) )

4. Aktualizacja włosów - wersja mikro:p Jako że minął rok turbo pielęgnacji miałam w planach obszerny post.. ale lipiec i sierpień tak średnio mi wyszły z jakimś wolnym czasem:p
Dlatego aktualizacja będzie tu:)
Ogólnie jestem zadowolona, włosy mają się coraz lepiej:D

Na zdjęciu poniżej mój good hair day:D Widać część włosów jak się slicznie ułożyły i zlokowały:D
Ale widać też biorąc poszczególne pasma do rąk, że część włosów jeszcze sprzed pielęgnacji się kiedyś wykruszyła no i ścinam regularnie:)



Tu jeszcze jedno zbliżenie na poniszczone pasmo z drugiej strony:
PS końce mi się zawsze tak wykruszały, że fryzjerzy zawsze mi wmawiali, że to jest niemożliwe i że widocznie miałam obcinane włosy degażówkami:p na co ja zawsze mówiłam, że nie, nigdy nie cieniowałam włosów, zawsze obcinam na prosto. "widać musiała Pani nie zauważyć degażówek" :p

W sumie tak patrząc z perspektywy czasu mogły nie wierzyć:p




5. I ostatni news - jako, że z włosami coraz lepiej i po roku systematycznego podcinania przestały się wykruszać (to co widać na zdjęciach to pozostałości tego co już kiedyś się wykruszyło, i tak jest do ścięcia, ale nie naraz, bo tego nie przeżyję) ...

dołączam do akcji zapuszczania włosów:D
Pierwszy raz tak na poważnie, bo liczę na to, że w kupie siła, i może poczuję się jakoś bardziej zmotywowana przez te 4 miesiące:) no a jak już się zdeklarowałam, to trzeba będzie:) u mnie 4miesiące = ok. 3~4cm, ale zawsze to już coś:) w sumie najbardziej jestem ciekawa zmierzenia ile urosną, do tej pory tego nie robiłam, bo wcześniej się wykruszały, a przez ostatni rok co urosły to ścinałam, bo zniszczone:)


No:) To tyle na razie:)

Jeszcze będzie mnie tu pełno tylko muszę trochę swoich spraw w międzyczasie pozałatwiać:)

Trzymajcie się ciepło:)