piątek, 11 kwietnia 2014

KTC - olej kokosowy

Ostatnio za oknami nie ma zbyt wiele słońca (przynajmniej moimi, gdzieś w Polsce południowej:p), ale zdjęcia będą słoneczne:):)

Dzisiaj do recenzji idzie olej kokosowy firmy KTC:)






INCI: 100% pure coconut oil (jak się okazuje rafinowany i bez zapachu)





Zacznijmy od opakowania. Pojemność 500ml. Krawędzie u góry od środka, kiedy sięgamy rączkami po olej są dość ostre. I to może być minus:) Ale ja i tak podgrzewam go i przelewam do mniejszego opakowania ok 150ml. Po pierwsze ze względów higienicznych (500 ml wystarcza na bardzo długo, a sięgam do niego łapkami, które chyba nie zawsze są higieniczne czyste) a po drugie właśnie, żeby się nie zadrapać.
Wydajność - spora, no jak to pół litra oleju:) Mam go od października. Zużywam w ilościach hurtowych (moje włosy go uwielbiają, chociaż wg wszystkich reguł nie powinny).
Konsystencja - jak każdy olej kokosowy - stała, po podgrzaniu płynny olej, łatwo rozgrzać w rękach odrobinę, w zimie kiedy działają kaloryfery oraz w ciepłe dni konsystencja półpłynna.

Zapach - no tak, zapachu nie ma. Po tym dopiero zorientowałam się, że kupiłam olej rafinowany.
Cena: swój kupiłam w cenie 19,50zł/500ml (sklep Internetowy z odbiorem osobistym)




Chyba po prostu chciałam przyoszczędzić i znalazłam najtańszy olej i nie zwróciłam uwagi na rafinację. Nie jest napisane na opakowaniu, że jest nierafinowany, ale że rafinowany też nie. I jakoś nie tego się spodziewałam. Szczególnie, że nie był to mój pierwszy olej kokosowy.
Poprzedni olej kokosowy BIO, nierafinowany, miał zapach.

I tu muszę przyznać, że poza zapachem/jego brakiem dużej różnicy nie ma:) A spodziewałam się, a wręcz oczekiwałam, że będzie:) Proces rafinacji pozbawia smaku i zapachu. Polega między innymi na odkwaszaniu, bieleniu i odwadnianiu substancji. Podczas rafinacji olej jest poddawany także temperaturom ok. 60-80oC. Może to pozbawiać olej pewnych substancji odżywczych (np. substancje białkowe, karotenoidy), jednak naprawdę podczas używania ja nie zauważyłam żadnej różnicy.Więc śmiało polecam, jeśli ktoś nie ma zbyt dużych funduszy:)

Ja wypróbowałam olej na włosach - i jak pisałam wyżej dla mnie jest doskonały, chociaż według wszystkich znaków na niebie i ziemi powinien mi puszyć włosy to tego nie robi, wręcz je wygładza, jak żaden inny:) Na twarz próbowałam, wiedziałam, że jest potencjalnie komedogenny, ale musiałam to sprawdzić:p No i rzeczywiście jest (tu nie stał się żaden cud jak z włosami:p). Do ciała jednak wolałam pachnący, nie wspominając, że już mam swoich ulubieńców.

Jedyne czego jeszcze nie wypróbowałam, to smażenie na kokosowym:D Mam w planach już od baaardzo dawna, tylko chyba dopóki nie mam przepisu wydrukowanego/zapisanego, to się nie zabiorę:)


Miałyście? :) I czy widzicie dużą różnicę między olejami rafinowanymi i nierafinowanymi? Ja się naprawdę spodziewałam, że będzie do bani i jestem pozytywnie zaskoczona:)


6 komentarzy:

  1. Na początku włosomaniactwa olej kokosowy sprawdzał się również i u mnie... no i tak już zostało :)
    Bardzo go lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w sumie to chyba też był jeden z pierwszych olei które wypróbowałam:) i też tak zostało:)

      Usuń
  2. Aleś się zamotała z tą rafinacją :P Rafinowany - bez zapachu, nierafinowany - z zapachem :) Powiem szczerze, że ja jakiejś wielkiej różnicy nie zauważyłam w działaniu między tymi olejami, nierafinowany podobno jest bogatszy jeśli chodzi o skład, ale często dwa razy droższy jeśli dochodzi do tego jakiś certyfikat to już w ogóle ;/ Jeśli twoje włosy lubią ten olej to czemu z niego rezygnować :) Moje niestety z olejem kokosowym się nie polubiły, uwielbiają za to olejek arganowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, rzeczywiście trochę namotałam, bo chciałam wszystko dokładnie opisać:D już poprawione, dzięki:) jak będę bogata to tylko nierafinowany będę kupować:D ale póki co ten też jest spoko:D
      A arganowego jeszcze nie miałam:)

      Usuń
  3. mam ten olej kokosowy i u mnie także dobrze się sprawdza na włosach choć jest rafinowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to super, że się sprawdza:)
      ja pamiętam , że najpierw się zorientowałam, że coś jest nie tak, bo mi nie pachniał, a potem jak doszłam do tego, że jest rafinowany, to byłam na siebie tak zła, że wydałam kasę, a pewnie będzie do kitu:p więc super, że jednak jest ok:D

      Usuń