Dzisiaj już bez recenzji:)
Najpierw wygrana z której się niesamowicie ucieszyłam:D
ta daaaam:D
Wygrana i czerwcowy zakup #1
Znaczy wygrana to puder w kamieniu Jane Iredale:D Ze sklepu e-fontanna:)
Mega się cieszę, chociaż nagrody były 4, i 4 osoby tylko się zgłosiły, to jeszcze akurat puder mi się trafił, którego potrzebuję:) i super, że nie konturówka, bo akurat ja nie używam niczego do ust:) niżej pozostałe nagrody:)
1 nagroda: zestaw Sample Kit Jane Iredale odcień light2 nagroda: Konturówka do ust Jane Iredale
3 nagroda: Miniprodukt RAD krem SPF 15 Environ
4 nagroda: Miniprodukt puder prasowany Jane Iredale
A to drugie to korektor pod oczy (jego już kupiłam, jest masakrycznie drogi - 130zł+przesyłka 17,50). Już używałam, jest mega kryjący (właśnie tego potrzebuję), rozjaśnia skórę pod oczami i nie wysusza aż tak jak podkład:) trochę się roluję w zmarszczkach pod oczami, ale wszystko mi się tam będzie rolować:p :)
Pudru na razie nie otwieram, bo pędzla nie mam, ale już obacziłąm jakie chce i niedługo idę na ślub i wesele, więc na pewno się już zaopatrzę:):) wygląda na to, że odcień też mi będzie pasował:D
Tu jeszcze wrzucę skład korektora:)
Dziękuję bardzo firmie za konkurs i możliwość testowania pudru:D
Zakupy czerwcowe #2
I tutaj mamy :
-uwaga, uwaga, moja pierwsza niemiecka odżywka, dorwałam sklep z napisem "Kosmetyki i Chemia z Niemiec":) Alverde niestety nie było, ale wzięłam odżywkę do włosów Balea z olejem moringa i pomarańczą, pachnie ślicznie, ale w składzie szału nie ma:) jako bazowa pod olejek się przyda:) dobrze, że ładnie pachnie, przyjemnie się jej używa:)
-szampon i maska Alterra - ta najbardziej zachwalana seria z granatem i aloesem - również już jestem po pierwszych użyciach i... szału nie ma. Co gorsza zapach też mi średnio podchodzi.
-ostatni gagatek to w sumie zakup majowy, ale nie załapał się na zdjęcie w poprzednim poście zakupowym, więc jest tu, orofluido, olejek na końcówki:)
Zakupy czerwcowe #3
To zakupy ze sklepu Blisko Natury:D Najwięcej kupiłam masła shea, ale było w promocji, myślę, że wreszcie zrobię swój własny krem, szczególnie, że mam już kilka tutoriali w zakładkach:)
Poza tym oleje i masła:) Bo wszystkie zapasy swoje już wykończyłam (no poza nielubianym przeze mnie olejem musztardowym i naftą kosmetyczną), a tu lato się zbliża, więc zakup był niezbędny:)
Najbardziej jestem ciekawa olejku z orientany:):) Jeszcze nigdy nie miałam nic z tej firmy, a bardzo chciałam coś od nich wypróbować:) Ajuwerdyjska terapia do włosów - i jest malutka, wiedziałam, że 105ml to niedużo, ale i tak jak przyszła, to jakoś tak mnie zaskoczyła:) Zapłaciłam za nią 20zł, a za całość zamówienia razem z przesyłką 136zł:)
Jeszcze czekałam, bo chyba dostanę próbki ze sklepu BeeYes, na początku nie chciałam się zgłaszać, bo mówię bez sensu skoro mam kremy pod oczy, do twarzy (i to zapas na jakieś 4 miesiące/pół roku:D ), ale potem doszłam do wniosku, że przecież jak za pół roku napiszę, że chciałabym dostać próbki, to już ich pewnie nie będzie:) Ale już się nie mogłam doczekać tego posta, więc pewnie będą w lipcowych zakupo-wygrano-zamówieniowych postach:)
Fajnie, bo zarejestrowałam się na ich stronie, i Pani mi wysłała maila, że jeśli bym chciała dostać próbki, to żebym uzupełniła adres:) Bardzo miło, szczególnie, że nie w każdym sklepie ktoś byłby uprzejmy, żeby jeszcze przypominać o uzupełnieniu adresu:)
Także ten, tego.. mój ban na zakupy.. :D Nie no przecież same potrzebne rzeczy kupowałam:D a te których mam dużo (odżywki i szampony do włosów) - Alterra akurat była w promocji za 5,99zł, a Balea to pierwszy niemiecki kosmetyk, no:):):)
Miałyście coś? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz